Związek na odległość czy wyjazd za miłością.

Na pewno znacie przypadki związków, w których propozycja pracy dana jednemu wiązała się z jego wyjazdem, tym samym rodząc trudne pytanie: związek na odległość czy wyjazd za miłością? To pytanie w pewnym momencie pojawiło się w 50% związków mi znanych. Sama musiałam podejmować taką decyzję aż 3 razy – z różnymi efektami. Mamy takie czasy, że wyjazd za pracą nikogo nie dziwi – to ogólnie rozumiana społecznie decyzja. Ale to, jak zachowa się partner wyjeżdżającego – czy postanowi zostać, czy też wyjechać – to zwykle wiąże się z wieloma pytaniami z zewnątrz. W tym poście skupiam się na osobach, które musiały podjąć tę decyzję, opisując kilka przypadków i efektów tych decyzji.

Wiadomo – praca jest ważna. Czasem nawet najważniejsza. Więc kiedy jedno z partnerów otrzymuje dobrą propozycję, wyjazd jest ogólnie społecznie akceptowany. To zrozumiałe – przecież to szansa, więc tylko głupiec by z niej nie skorzystał. A po wielkiej radości, że się udało, że jest ta szansa, przychodzi pytanie – ok, ale co teraz z nam będzie?

To cholernie trudne pytanie. I zwykle bywa tak, że prowodyr, czyli wyjeżdżający, nie ułatwi decyzji decydentowi. Dzieje się tak dlatego, że mało kto chciałby nieść na swoich barkach odpowiedzialność za drugiego człowieka, jeśli nie musiałby tego robić. Zdarzają się, oczywiście, sytuacje, w których wyjazd za ukochanym czy ukochaną nie wiąże się z wielką stratą (zazwyczaj, kiedy ten drugi i tak nie ma pracy, nie ma zobowiązań na miejscu – wtedy decyzja jest prostsza). Ale jeśli sama realizujesz się w danym miejscu, masz stałą pracę, grono przyjaciół, stosunkowo blisko do rodziny – ta decyzja będzie cholernie trudna.

I wtedy dociera do Ciebie, że pod hasłem "should I stay or should I go" kryje się de facto szereg pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć:

– jak długo jesteśmy w tym związku? ile w tym okresie zdążyliśmy wspólnie doświadczyć, przeżyć, co pozwalałoby stwierdzić, jak dobrze się znamy i ufamy sobie?

– czy tu, gdzie jestem teraz, mam szansę się realizować, osiągnąć sukces, rozwijać się i być tym, kim chcę?

– czy tam, gdzie wyjadę, moje szanse na sukces są większe?

– czy, w dłuższej perspektywie, wyjazd mi się opłaci?

– czy tam, gdzie miałabym wyjechać, jest inna kultura, inny język? czy odnajdę się w nowym środowisku? jakie są bariery komunikacyjne?

– czy jesteśmy w stanie utrzymać związek na odległość? jak zwykle spędzamy wspólny czas? czy spędzamy większość dnia razem, obok siebie, robiąc coś wspólnie? czy spędzamy ze sobą niewiele czasu, a jego większość każde z nas poświęca na pracę, obowiązki?

– czy tam, dokąd mielibyśmy wyjechać, znamy kogoś, kto pomógłby nam odnaleźć się w nowej rzeczywistości?

– czy wiem, co mogłabym robić w nowym miejscu? czego wymaga ode mnie podjęcie tych działań? czy mnie na to stać, czy mam na to czas, czy to realne plany?

– czy ukochany/ukochana będzie mieć czas dla naszego związku, skoro wyjeżdża za pracą?

– czy jestem w stanie spędzać większość czasu samotnie, w swoim świecie, zajmując się swoimi sprawami, gdy ukochany/ukochana oddaje się obowiązkom zawodowym?

– jeśli postanowię zostać, jak często będziemy się widywać? kto do kogo będzie jeździł?

To tylko niektóre z ważnych pytań, na które musisz sobie odpowiedzieć.

Ale jako pragmatyk nie zostawię Cię z samymi pytaniami – pokażę Ci metodę, która pozwoli w pewnym stopniu podjąć decyzję. Wystarczy, że rozłożysz sytuację na czynniki pierwsze i określisz wagę każdego z nich. Ta metoda powszechnie nazywa się "analizą sił" i jest w gruncie rzeczy rozbudowaną metodą "plusów i minusów". Jej główną funkcją jest rzeczowe poparcie argumentów za i przeciw podczas podejmowania decyzji. Pokazuje Ci, co możesz stracić, ale i co możesz zyskać, minimalizuje niepewności, a tym samym redukuje ryzyko.

ANALIZA SIŁ
1. Zacznij od określenia różnych scenariuszy; w opisywanej sytuacji wybór będzie opiewał na co najmniej 2 możliwości – zostać lub wyjechać. Czasem warto jeszcze rozpatrzyć nakłonienie ukochanego/ukochanej do nie wyjeżdżania, bo być może to wcale nie jest konieczne – ale, błagam, nie kierujmy się egoistycznym lękiem przed zmianą prosząc o pozostawianie status quo. Tę opcję też wrzućmy do swojej analizy sił.

2. Tworzymy tabelę. W pierwszym wersie określamy każdy ze scenariuszy, a pod nim tworzymy kolumny: pozytywne i negatywne; przy każdej z kolumn tworzymy kolumnę, w której będziemy określać wagę każdego z argumentów na skali 1 do 5. Określanie wagi wymaga od Ciebie subiektywnej oceny każdego z elementów – dla niektórych zostawienie grona przyjaciół będzie wiązać się z oceną negatywną 5, dla innych będzie to 2. To od Ciebie zależy, jak ważne są te obszary.

3. Ze stworzoną listą argumentów i określoną wagą każdego z nich musimy podsumować wartości, czyli dodać je do siebie w każdej kolumnie. W efekcie otrzymujemy rzeczową informację o istocie każdej z możliwości – zarówno o jej zaletach, jak i wadach.

4. Może się zdarzyć, że możliwy scenariusz będzie miał równie dużo pozytywów, jak i negatywów. To oznacza duże ryzyko – można dużo zyskać, ale i dużo stracić. Ty musisz podjąć decyzję, czy to ryzyko jest uzasadnione.

Analiza sił nie oznacza, że musisz podjąć decyzję wynikającą z liczb. To tylko narzędzie mające pomóc Ci wybrać, ale to Ty ponosisz odpowiedzialność za to, co z tym zrobisz.

Dla ułatwienia, przykład z mojego życia sprzed kilku lat, gdy Obecny Mąż studiował w Anglii, był na 2. roku, a ja kończyłam licencjat i zastanawiałam się nad kierunkiem studiów magisterskich. Żyliśmy wtedy od 2 lat na odległość, widywaliśmy się co 2-3 miesiące, w 90% przypadków to ja latałam do UK.

OPCJA 1. ZOSTAJĘ W POLSCE, STUDIUJĘ CREATIVE WRITING WE WROCŁAWIU
pozytywne +3
• zostaję blisko przyjciół i rodziny +2
• jest taniej +1 (to dla mnie nie miało tak dużego znaczenia, bo utrzymywali mnie rodzice)

negatywne -10
• nadal jesteśmy od siebie daleko -5
• program studiów we Wrocławiu nie wyczerpuje tematu tak, jakbym tego oczekiwała – przypomina raczej dziennikarstwo -5

OPCJA 2. WYJEŻDŻAM DO UK I TAM STUDIUJĘ CREATIVE WRITING
pozytywne +20
• będziemy razem +5
• zawsze chciałam mieszkać w Anglii +4
• mogę studiować dokładnie to, co chcę – uczyć się o prozie, poezji, scenopisarstwie itd. +5
• niedaleko jest Newcastle, w którym są świetne koncerty +3
• mieszkanie za granicą to ciekawe doświadczenie +2
• niedaleko jest morze z nadmorskimi wiktoriańskimi budyneczkami +1

negatywne -10
• zostawiam przyjaciół i rodzinę -4
• tam nie znam prawie nikogo (tylko znajomych S.) -3
• mimo, że mówię płynnie po angielsku, dialekt Geordie to niemal inny język -2
• pogoda – jest wietrznie, deszczowo i szaro -1

Decyzja była więc dość prosta. Choć wartość negatywów była w obydwu opcjach równie intensywna, przeważyły pozytywy w scenariuszu 2. Co ciekawe – pozytywy z posiadania przyjaciół i rodziny blisko nie były dla mnie tak ważne, jak negatywny wydźwięk ich opuszczenia. Chodziło chyba o świadomość, że zostając miałabym swojego rodzaju "ugruntowaną pozycję", a wyjeżdżając zawsze zaczynamy od nowa.

Obiecałam kilka historii z życia, więc teraz czas na nie (cholera, to naprawdę długi post).
Będę zmieniać imiona bohaterów, niczym wprawny scenopisarz produkcji, którą wieńczy hasło "zbieżność osób i nazwisk przypadkowa" (yeah, right).

1. Tomek poznał Kasię we Wrocławiu. Byli ze sobą od kilku miesięcy. Kasia skończyła studia medyczne i planuje teraz wrócić do rodzinnego Szczecina, żeby tam podjąć pracę. Tomek we Wrocławiu nie ma pracy, której porzucenie byłoby wielką stratą, więc decyduje się jechać z nią. W Szczecinie są na terenie Kasi – tu jest jej rodzina, jej znajomi, jej świat. Kasia znika w pracy na całe dnie, a Tomek szuka sobie miejsca, zatrudniając się przy różnych zleceniach. W końcu Tomek bierze się za roboty techniczne – rozkręca serwis rowerów, którym zaczął się amatorsko zajmować jeszcze we Wrocławiu. Po pewnym czasie Kasia dochodzi do wniosku, że to nie to, że nie układa się między nimi, że to chyba się nie uda. Postanawiają się rozstać. Tomek w pewnym sensie zostaje z niczym – decyduje się wrócić do domu, do swojego świata. Czas spędzony w Szczecinie można by uznać za stracony, ale wyniósł z niego dwie lekcje: wie, że chciałby zajmować się rowerami i że jest na to popyt; już tak łatwo za dziewczyną nie pojedzie w świat.

2. Iza i Paweł są ze sobą od 10 lat. Mieszkają we Wrocławiu w kupionym na kredyt mieszkaniu. Paweł dostaje propozycję pracy w Warszawie w firmie będącej liderem rynku branży rozrywkowo-kreatywnej. Choć jego zarobki nie będą najwyższe, szansa na pozyskanie cennych kontaktów i taka firma w CV to ogromna wartość. Iza nie chce wyjeżdżać z Pawłem – nie lubi Warszawy, a we Wrocławiu ma wszystkich przyjaciół, pracę i możliwość rozwoju w swoim zawodzie. Decydują się na związek na odległość. Paweł przyjeżdża do Wrocławia – Iza rzadko bywa w Warszawie, bo tam Paweł wynajmuje tylko pokój, więc nie mogliby cieszyć się prywatnością. Na chwilę obecną żyją na odległość, ale Paweł robi podchody do pewnej firmy we Wrocławiu. Odległość nie wpłynęła znacząco na ich relacje, ale decyzja Pawła motywowana jest raczej osiągnięciem wszystkiego, co było do osiągnięcia w warszawskiej firmie.

3. Daria i Grzesiek są ze sobą od dwóch lat. Mieszkają we Wrocławiu, Daria jest barmanką, Grzesiek ma wiele pasji, w których się realizuje. W końcu pasje Grześka przynoszą szansę – dostaje angaż przy dużej produkcji filmowej. Ale to wymaga od niego wyjazdu do Warszawy. Nie waha się i przyjmuje propozycję, ale z obawy przed reakcją Darii długo nie mówi jej o swoich planach. Daria dowiaduje się o wszystkim kilka tygodni przez wyjazdem Grześka, który proponuje jej wówczas związek na odległość. Zarzeka się, że będzie przyjeżdżał co weekend, że będą się widywać. Daria nie wyobraża sobie tak diametralnej zmiany układu w ich związku i postanawia wyjechać z nim, mimo że w Warszawie nie zna nikogo i nie ma planów na siebie w tym mieście. Przeprowadzka jest dla Darii trudniejsza, niż dziewczyna się spodziewała. Okazuje się, że Grzesiek pracuje 6 dni w tygodniu po 12 godzin, a ona siedzi w domu sama, nie wiedząc, co ze sobą począć. Jest sfrustrowana i przybita. Gdy Grzesiek wraca z pracy dziewczyna ma już dość, więc dochodzi do coraz częstszych napięć między nimi. Grzesiek nie rozumie, w jakiej pozycji znalazła się jego dziewczyna pragnąca być blisko niego, decydująca się zostawić wszystkich i wszystko 400 km dalej, a w zamian otrzymująca kilka godzin w nocy na krótką rozmowę czy kłótnię, wspólny posiłek i czasem wspólne wyjście z ludźmi z branży Grześka na tzw. eventy. Szuka sobie miejsca w Warszawie, ale nie widzi perspektyw. Co będzie dalej? Time will show.

4. Aga i Tomas są ze sobą od roku – ona jest Polką mieszkającą we Wrocławiu, on Niemcem z północy kraju odwiedzającym ją raz na kilka tygodni. Akurat obydwoje kończą studia i stoją na progu decyzji, co dalej. Postanawiają obydwoje wyjechać do Anglii – Aga znajdzie tam pracę w zawodzie, Tomas będzie dziennikarzem freelancerem. Razem z nimi do Leeds przeprowadza się przyjaciółka Agi, która dotychczas z nią mieszkała. Wyjazd okazuje się dla nich świetną decyzją. Wspólnie odkrywają nowy kraj, poznają nowych ludzi, chodzą na koncerty, do pubów i restauracji. Obydwoje realizują się zawodowo, a ich zarobki i struktura pracy pozwalają im raz do roku wyjechać na dłużej. Wtedy jeżdżą po Europie i spędzają kilka tygodni w Polsce w domku w górach rodziców Agi. Są ze sobą już kilka lat i układa się między nimi świetnie. Nie planują nic zmieniać.

5. Weronika i Sebastian są małżeństwem od 10 lat, mają 5-letnią córeczkę. Mieszkają w większym mieście pod Wrocławiem, ale ich perspektywy zawodowe nie wyglądają najlepiej. Ostatnie lata były dla nich trudnym okresem. Sebastian zdradził Weronikę, ale po wielu tygodniach trudnych rozmów ta postanowiła mu wybaczyć. Próbują odbudować swoją rodzinę. W końcu Sebastian decyduje się na wyjazd do pracy w Anglii. Weroniki nic poza rodziną i przyjaciółmi nie trzyma w Polsce – szczególnie, że wszyscy mieszkają w jednym domu z rodzicami Sebastiana, jego bratem, bratową i ich dziećmi. Postanawiają wszyscy wyjechać do Anglii. Żadne z nich nie mówi płynnie po angielsku, ale nie postrzegają tego za barierę. Sebastian szybko znajduje pracę pozwalającą im wynająć własny domek. Mała Gosia idzie w Anglii do szkoły – jest w wieku, który pozwala jej szybko zasymilować się z nowym środowiskiem. W Anglii poznają innych Polaków, którzy stają się ich nowymi przyjaciółmi. Często przyjeżdżają do nich także dzieci brata Sebastiana, więc wszyscy nadal utrzymują bliski kontakt z rodziną. Związek Weroniki i Sebastiana przeżywa drugą młodość. Dzięki zdystansowaniu się od wszystkiego, czego doświadczyli w Polsce, mogą zamknąć ten rozdział swojej historii i zacząć pisać nowy. Wyjazd okazał się dla nich zbawienny, choć planują kiedyś wrócić do Polski.

To tylko niektóre z sytuacji, których byłam świadkiem. W rzeczywistości materiału wystarczyłoby na kilka książek. Chodziło jednak o to, żeby pokazać różne sytuacje, różnych ludzi. Dla niektórych wyjazd okazał się świetną opcją zbliżającą do siebie pary, w innym – jeszcze bardziej oddalił ludzi od siebie. To zawsze jest indywidualny przypadek, który trzeba rozpatrywać w kategoriach unikatowych okoliczności, a nie uniwersalnych rozwiązań. Nie ma gotowej odpowiedzi. Jeśli kiedyś zdarzy Ci się podejmować decyzję o życiu na odległość lub wyjeździe, dokładnie przeanalizuj wszystkie za i przeciw. Może się okazać, że to będzie najlepsza decyzja w Twoim życiu, ale może też oznaczać koniec Waszego związku (który prawdopodobnie i tak nie przetrwałby w układzie na odległość). Bywa, że odpowiedzi przychodzą same, z czasem. Trzeba tylko zadawać odpowiednie pytania.

Warto na koniec dodać, że silne związki tworzą silne indywidualności. To, jak rozwija się związek zależy od tego, jak rozwijają się osoby w niego zaangażowane. Nie można narzucać komuś wyjazdu, nie można oczekiwać, że ktoś pójdzie za nami w ogień. Każdy jest inny, ma inne potrzeby – tak społeczne, jak i osobiste czy zawodowe. Podejmując decyzję o wyjeździe nie wolno nam znaleźć się w sytuacji obwiniania partnera za swoje nieszczęście – o ile nikt nie zmusza nas do wyjazdu, pozostaje on całkowicie naszą decyzją, za którą same ponosimy odpowiedzialność. To my musimy przełknąć tę żabę. Dlatego ten wybór bywa naprawdę trudny.

Komentarze

Popularne